| |
OPINIE UCZESTNIKÓW I UCZESTNICZEK
Wybacz, że znów zawracam głowę, ale chcę się podzielić wrażeniami z pierwszej
wyprawy do natury po warsztacie.
Byłam ciekawa jak odczuję jedno z moich ulubionych miejsc i różnica jest
KOLOSALNA :) nie weszłam od razu do lasku, zapytałam o pozwolenie, poczułam s
zaproszona i miłe widziana. Chciałam usiąść na obrzeżu, ale wyraźne poczułam
zachętę żebym
weszła do samego środka. Weszłam i praktycznie od razu czułam, że mam inną
komunikację niż dwa dni wcześniej.
Pytałam Brzóz i ich duchów opiekuńczych o rolę jaką pełnią, odczułam odpowiedź.
Potem mnie zabrały w podróż, czułam, że wyrastają mi korzenie i splatają się z
ich korzeniami, poczułam więź, przesyl informacji i energii. I ogromną radość,
wzruszenie.
Pytałam o różne rzeczy i odczuwałam odpowiedzi, bez problemu. Tam naprawdę
otworzyła się
jakaś ogromna świetlista przestrzeń, miejsce Mocy Matki Ziemi. Jak zwykle ciężko
mi opowiedzieć słowami co czułam, ale to było przepiękne doświadczenie ??
czułam, że są tam różne istoty, niektóre jakby anielskie, inne mniejsze, i dużo
zaciekawionych leśnych istot.
Jestem Ci bardzo wdzięczna, że już jest taka różnica. Oczywiście pamiętałam o
podarku i o wyrażeniu wdzięczności.:)
I będę rozwijać te umiejętności
Asia
Cześć Arku,
dziękuję za wspólnie spędzony czas:)
Chciałbym się podzielić swoją opinią.
Spotkanie było bardzo motywujące do rozpoczęcia pracy nad sobą i rozszerzenia
swojego postrzegania przyrody.
Dziękuję, że pokazałeś jak patrzeć na naturę w bardziej szczegółowy sposób.
Dziękuję za medytację, która pomoże mi otworzyć się na kontakt z Istotami i
Duchami Natury:)
Chętnie przyjadę na kolejne warsztaty.
Polecam je osobom, którym świat za bardzo pędzi, które tak jak ja, wpadły w
sidła pracy i obowiązków.
Warto inwestować w siebie. Odkrywać siebie i otaczający nas świat:)
Pozdrawiam,
Wojtek
Coś tak przeczuwałem, że dopiero po powrocie zacznie się rozpakowywać przeżyte
doświadczenie i tak się też dzieje. Po powrocie do mojego miasta wyszedłem
jeszcze ze znajomymi pograć w piłkę na boisko i jakoś odruchowo wyrzuciłem
kapsel od butelki na ziemie.
W tamtym momencie mnie aż zatrzymało i głęboko poczułem, że teraz moja relacja z
królestwem przyrody będzie na zdecydowanie innym poziomie niż wcześniej.
Zaczynam czuć przyrodę całym sobą, co jest niesamowitym doświadczeniem, którego
oczekiwałem.
Wiem, że ta wspaniale zapowiadająca się przyjaźń wiąże się jednocześnie z
odpowiedzialnością i wzajemnym szacunkiem, który ze szczerym sercem jestem w
stanie również jej podarować. Radością i obowiązkiem stało się dla mnie
samodzielne posprzątanie całego boiska ze śmieci, które zostały pozostawione
przez ludzi przebywających ze mną w tamtym czasie. Jakiś dziwnie zakorzeniony
podświadomy wstyd i ego wypierające się za pomocą myśli, aby nie zbierać po kimś
śmieci, zostało zagłuszone przez wesołą melodyjkę którą pojawiła się nagle w
mojej głowie i wygwizdując ją pozwoliła mi się zdystansować od tamtych myśli,
przy czym dając mi dużo radości z całego procesu. Te skrępowanie w tamtym
momencie zostało ze mnie uwolnione. Poczułem, że od teraz dużo się w moim życiu
zmieni.
Warsztaty znacząco zmieniły moją percepcje postrzegania świata, przyrody wokół
mnie, żyjących istot jak i samego siebie. Zacząłem dostrzegać jej mądrość, którą
dzieli się ze mną na co dzień w różnorodny sposób, najczęściej każąc mi po
prostu zwrócić na coś uwagę, na jakiś jej aspekt, który objawia się w drzewach,
kwiatach, rzekach i tak dalej i tak dalej. Uczy mnie jak żyć w symbiozie.
Symbiozie z samym sobą, ludźmi, zwierzętami, wszystkim co mnie otacza. Pomogła
mi otworzyć ponownie swoje serce, kiedy tego bardzo potrzebowałem. Będąc w lesie
zauważam więcej zwierząt, chce abym je obserwował, ich zachowania. Cóż za
cudowny widok sarenek bawiących się rodzinnie na środku ulubionej polany,
przecież ja tak samo kiedyś spędzałem czas z rodziną jak byłem mały...
Występują też sytuację mniej przyjemne. Ostatnio podziwiałem piękno mirabelki,
która rosła obok kamienicy w której mieszkam, podziwiałem jej świeżo otwarte
białe kwiaty i przepiękny zapach, który kojarzy mi się z wiosną. Dzień później
przygotowując się z rana do wyruszenia z domu, gdzieś tak poczułem potrzebę, aby
otworzyć okno i wraz z moim kotem zaczerpnąć świeżego powietrza i wystawić się
wspólnie na słoneczko. Otwierając okno trafiłem idealnie na moment, w którym
ekipa od wycinki zaczynała cięcie mechaniczną piłą tego oto drzewa, w celu
późniejszego postawienia tam lokalnego śmietnika. Zrozumiałem, że chciała się ze
mną pożegnać, ale również kazała bacznie obserwować cały proces, abym się czegoś
nauczył i zrozumiał. Było mi przez chwilę przykro, ale co się okazało, wieczorem
tego dnia wpadłem na nietypowy jak na mnie pomysł, aby pozbierać najładniejsze
gałązki i zabrać do domu, abym mógł się im swoimi zmysłami przyjrzeć. Skoro i
tak została już ścięta, to nie miała żadnych przeszkód, a wręcz sama
zasugerowała mi, aby w pożyteczny sposób wykorzystać to co po sobie zostawiła.
Obserwując jej kwiaty i wąchając ich zapach już na spokojnie w domowym zaciszu,
przepływały przeze mnie refleksje na temat kobiecości i jej esencji...
Dużo mógłbym tutaj jeszcze opowiadać co się wydarzyło przez te pierwsze kilka
dni od warsztatów. Wiele wątków słowa nie są w stanie opisać. Chciałbym wyrazić
tutaj wdzięczność, ponieważ w głębi duszy tęskniłem za tym połączeniem i to ta
tęsknota doprowadziła mnie do miejsca w którym jestem. Jakie to miejsce? Sam się
właśnie zacząłem zastanawiać, ale aktualnie pisząc to, siedzę pod
zaprzyjaźnionym kasztanowcem w pobliskim parku i wraz z jego pomocą, piszę tę
"recenzje" z wrażeń po warsztatach z panem Arkadiuszem. Dodam tutaj jeszcze, że
każdy odbiera przyrodę indywidualnie poprzez aspekty własnej osobowości,
otwartości i zamiarów z którymi do niej przychodzi. Historia, którą tutaj
opisałem jest moja, u każdego może się to przejawić inaczej w zależności od
sytuacji życiowej. Na warsztatach każdy według mnie otrzymał tylko narzędzie,
które może wykorzystać, aby samodzielnie poznawać świat królestwa przyrody.
Przyroda od zawsze była i jest częścią naszego ziemskiego życia. Jeżeli
otworzymy się na jej poznawanie i zadbamy o nasze wspólne dobro, jest wtedy w
stanie nas na prawdę wiele nauczyć.
Marcin.
Warsztaty - Duchy natury w życiu codziennym są wyjątkowe pod każdym względem. W
otoczeniu kameralnej grupy, można skupić się, wyciszyć, pozostawić swoją
codzienność w bramach parku. Nie da się wyobrazić piękniejszego miejsca na te
zajęcia niż właśnie park porośnięty starymi, dostojnymi drzewami, gdzie duchy
natury częstują nas poziomkami, magiczną łąką, na której wszystko może się
zdarzyć oraz bliskim sąsiedztwem majestatycznej Odry.
Osoba prowadząca - Pan Arkadiusz Lisiecki -fascynujacy, niezwykły, tajemniczy,
magiczny od początku do końca, aż po zawartość plecaka, przepełniony wiedzą i
doświadczeniem na każdy temat, a przy tym tak ujmująco opiekuńczy i troskliwy.
Zajęcia pełne niespodzianek, różnorodne, których sceniariusza nie można
przewidzieć, dostosowane do grupy, wręcz do każdej osoby, która usłyszy
dokładnie to, czego najbardziej potrzebuje w swoim duchowym rozwoju, tak jakby
Pan Arkadiusz czytał nam w myślach.
Teoria i praktyka przeplatają się na każdym zakręcie, a Ty już nigdy nie
spojrzysz obojętnie na naturę. Wszystko to okraszone mnóstwem niesamowitych,
niezapomnianych opowieści.
Jestem oczarowana, dziękuję.
Klaudia
Chciałam jeszcze raz z całego serca podziękować za dzisiejsze warsztaty!
Już teraz czuję, że pogłębiły one moją świadomość i moją relację z naturą!
Czuję, że „będzie się działo”, ale w jak najbardziej pozytywnym i „harmonijnym”
sensie.
Dziekuję za ten magiczny czas!
Gosia
|